------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Tak, bo
inaczej nie przestanę o tym myśleć. Zacznę od początku. Gdy wróciłam do domu
nie mogłam znaleźć sobie miejsca, więc postanowiłam się przejść. Nagle
usłyszałam kobiecy głos :”Nie idź tam.”. Już miałam zawrócić, gdy ktoś złapał mnie za rękę. Chciałam uciekać,
jednak oni byli zbyt silni. Wołałam o pomoc, ale nikt nie przychodził. W pewnym
momencie pojawił się on. Wyglądał jak normalny człowiek. Ja wiem, że to był on,
poznałam go. Tak samo wyglądał na jednym ze zdjęć w Twoim albumie. Ja wiem, że
on nie żyje, ale to był on-powiedziała roztrzęsiona kobieta.
-Kochanie
uspokój się. Jaki „on”?
-Tata.
-Nie,
kochanie. Musiało Ci się przywidzieć.
Do sali
wszedł policjant.
-Mogę panią
poprosić na moment. Musi pani coś zobaczyć- swoje słowa skierował do Hermiony.
-Tak
oczywiście. Zaraz wrócę- dodała po chwili w stronę swojej córki.
Miona poszła
razem z policjantem do gabinetu ordynatora, gdzie znajdowało się więcej osób ze
służb porządkowych.
-To nagranie
z pobliskiego monitoringu.
Hermiona
oglądała film ze łzami w oczach. Jak oni mogli tak bić jej córkę. Naglę nie
wiadomo kto ani co, zaczęło atakować przestępców. Kobieta nie wytrzymała i
wybiegła z gabinetu w kierunku łazienki. Zamknęła się w jednej z kabin. Zemdlałą.
Znalazła się
nad morzem w Chorwacji. Spędziła tu najpiękniejsze wakacje w życiu. Siedziała w
białej kawiarence na plaży. Nagle podszedł do niej mężczyzna i usiadł obok. Nie
widziała jego twarzy, bo patrzył w inną stronę. W pewnym momencie przybysz
obrócił głowie i spojrzeli sobie w oczy.
-Obiecałaś
mi.
-Wiem, ale
to nie moja wina.
-Mogłaś
przewidzieć jej reakcję i temu zapobiec.
-Przecież
wiesz, że ją kocham i nie dopuściłabym, żeby ktoś ją skrzywdził.
-Obiecałaś
mi-po tych słowach mężczyzna zniknął, zostawiając kobietę z jej myślami.
Czy rzeczywiście
mogła temu zapobiec? Czy jest złą matką? Czy on ma racje? Przecież ona mu
obiecała. Nagle zerwał się sztorm.
Hermiona zamrugała i po otworzeniu oczu zobaczyła, że znajduje się w białym
pomieszczeniu. Zaczęła się rozglądać. Zobaczyła, że na łóżku obok siedzi jej
córka, a na krześle pomiędzy nimi siedzi Ginny.
-Co się
stało?-zapytała Miona.
-Zemdlałaś w
łazience. Wiesz jakiego stracha mi napędziłaś nie wracając przez 5 godzin-
powiedziała z wyrzutem Dramiona.
-Przepraszam.
-Jak się
czujesz? – tym razem odezwała się Ginny.
-Jakby ktoś
uderzył mnie cegłówką w tył głowy.
-To pewnie,
dlatego że, ja upadając, zahaczyłaś głową o klamkę.
-Dramiono masz racje.
-Z czym mam
rację?
Młoda panna
Granger nie poznała tego dnia odpowiedzi na zadane pytanie, gdyż jej mama znowu
straciła przytomność. Ocknęła się dopiero następnego dnia po południu.
-Chodziło mi
o to, że Twój tata Cię uratował.
-Skąd wiesz.
-Intuicja mi
podpowiada.
-Chciałabym
dokończyć „historię”. Mogę?
-Tak.
-Więc poja…
-Nie zaczyna
się zdania od „więc”.
-Widzę, że
głowa Cię już nie boli- po tym stwierdzeniu kobiety roześmiały się.
-Pojawił się
nie wiadomo skąd. Zaczął rzucać czary na tych facetów. Gdy wszyscy uciekli,
podszedł do mnie, pocałował mnie w czoło. Popatrzył mi w oczy, szepnął do ucha:
„ Kocham Cię”, po czym zniknął. Nic więcej nie pamiętam.
W tej chwili
do Sali weszła pielęgniarka, aby zmienić pacjentkom opatrunki. Kobiety spędziły
w szpitalu kilka dni. Codziennie odwiedzali je Ginny, Diabeł, Amelka i John.
Gdy Hermiona wróciła do domu zobaczyła …
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Dedykacja dla wszystkich, którzy potrafią cieszyć się z uśmiechu na twarzy bliskiej osoby. Ps. Podziękowania dla bety:)
Mówiłam Ci już, że rozdział megaaa słodki :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ale jak mogłaś w takim momencie przerwać ?! Jak !? Pisz szybko i nie trzymaj mnie w napięciu bo nie wytrzymam. Pozdrawiam i życzę weny. M.
OdpowiedzUsuń