wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 12 cz.1.

Hej. Przepraszam za długość, ale za to postaram się nn dodać jutro. Miłego czytania.

------------------------------------------------------------------------------------
Kilka minut po wyjściu Ginny z pomieszczenia, Hermiona usłyszała pytanie:
-Kim pani  jest i co robi w moim domu? –zapytał męski głos.
Hermiona odwróciła się, by być przodem do mężczyzny stojącego za nią.
-Matko, Diabełku, ale mnie przestraszyłeś. Zamyśliłam się i nie usłyszałam,co mówiłeś.
-Miona?
-Blaisie Zabini nie uderzyłeś się przypadkiem w głowę? Przecież znamy się od tylu lat, więc myślę, że chyba jesteś w stanie  mnie poznać.
-Ale  Twoja fryzura. Znaczy jest ładna, ale kiedy Ty…?
-Przecież w nocy mówiłyśmy Ci, że Ginny bawiła się w salon fryzjerski.
-Mówiłyście? Kiedy?
-Przyszedłeś w nocy do kuchni, bo głośno się śmiałyśmy, kojarzysz?
-Nie.
-Mniejsza z tym. Jak Ci się podoba dzieło Twojej żony?
-Wyglądasz fantastycznie.
-To co zbieramy się?- do salonu wpadła jak burza Ginny.
-Jasne- powiedziała Hermiona i poszła na górę, by się przebrać.
-Masz wielki talent- Blaise odwrócił się do Pani Zabini i pocałował.
-Kotku, Ty nie znasz nawet połowy moich talentów- powiedziała Ginny, po czym poszła do kuchni.

Po trzydziestu minutach wszyscy byli gotowi.
-To jak się przenosimy?
-Mugolskim autem.
-Czyli rozumiem, że ja prowadzę- powiedziała Miona.
-Dałabyś mi szansę- odpowiedział naburmuszony Diabeł.

W czasie jazdy Hermiona zerkała z  tylnego siedzenia na złączone ręce Zabinich.  Przypomniała sobie pierwszy raz, kiedy podróżowała w ten sposób z Draco…

1 komentarz:

  1. Zapewne moje komentarze robią się już powoli nudne, ale... co tam xD
    Początek był dość zabawny i zaskakujący, natomiast końcówka zachęca nas jakby do refleksji :)
    Oczywiście bardzo mi się podobało i czekam z niecierpliwością na nn :D

    OdpowiedzUsuń