niedziela, 11 sierpnia 2013

Miniaturka 8

Hejka. Czy czasami w roku szkolnym odczuwałyście, że prawie każdy dzień wygląda tak samo? Zdarzało Wam się,  wykonywać niektóre czynności mechanicznie? Dedykacja dla Catty. 
                                                                                   ---
Hermiona wróciła z pracy. Zobaczyła to, co zawsze widziała o tej porze. Draco siedział przed telewizorem.

-Draco- szepnęła w stronę męża, jednak zagłuszył ją telewizor.- Draco-tym razem krzyknęła.

-Cześć kochanie- powiedział to, wyłączając jednocześnie wyjątkowo wciągający film dokumentalny. Po czym podszedł do żony i pocałował ją. Krótko, ale namiętnie. Następnie mocno przytulił.

-Draco, mam dosyć tego.

-Czego, skarbie?
-Tej monotonii w naszym życiu. Codziennie wracam z pracy i widzę, że oglądasz telewizję. Potem się witamy. Idziemy do kuchni przygotować obiadokolację. Jemy, słuchając radia. Potem idziemy się przebrać w luźniejsze rzeczy.  Później ja zmywam, Ty wycierasz naczynia. Potem ja włączam pralkę i idę zetrzeć kurze. Ty w tym czasie odkurzasz. Gdy pralka skończy prać, ja zbieram pranie z dnia wcześniejszego, prasuję je i składam. Ty w tym czasie wieszasz mokre ubrania.  Następnie ja szykuję ciasto, Ty czytasz gazetę.  Kiedy ciasto jest w piekarniku, idziemy do salonu oglądać wiadomości. Potem znowu wracamy do kuchni. Ja wyciągam ciasto , a Ty szykujesz dwie herbaty w filiżankach. Następnie idziemy na taras z napojem.  Gdy skończymy pić, zajmujemy się ogrodem. Kiedy się ściemni, idziemy umyć ręce, a potem kroję ciasto i wracamy na taras. Później się kąpiemy. Następnie Ty idziesz poczytać książkę w łóżku. Ja w tym czasie sprawdzam gmail’a. Gdy skończę, kładę się  koło Ciebie i zasypiamy. Kiedy rano się budzę, Ciebie już nie ma.

-Ale przecież weekendy wyglądają inaczej.

-Wszystkie soboty spędzam z Ginny na plotkowaniu, a w niedziele zabijam czas, czekając na Twój powrót.

-Pamiętaj, że zawsze możesz jeździć ze mną.

-Tylko, że jak jedziesz w sprawach służbowych to nie mogę z Tobą jechać, a w dwa pozostałe weekendy w miesiącu jeździsz do Malfoy Major.  Chcesz, żebyśmy się z Twoją matką pozabijały?

-Nie byłoby, aż tak źle.

-Kochanie, znowu musiałabym słuchać, że za dużo pracuję, że powinniśmy mieć dziecko, bo przecież mamy 30 lat, że źle Ci koszule wyprasowałam, itd.

-A jak chciałabyś, żeby wyglądało nasze życie?

-Chciałabym, abyśmy po pracy spotykali się w jakiś restauracjach, potem szli, gdzieś np. do muzeum, ogrodu botanicznego. Chciałabym, aby każdego dnia działo się coś niespodziewanego.

-Zawsze myślałem, że lubisz monotonie, bo przecież kochasz wiedzieć i przewidywać wszystko.

-Z jednej strony ją lubię, jednak nie chcę, abyśmy przeżywali każdy kolejny dzień, wykonując czynności mechanicznie, bezmyślnie...

3 komentarze:

  1. Jak zwykle cudowna. Wiesz, że zwykle piszę to samo więc po co się powtarzać. Zawsze jednak będę kończyć tak samo. Pozdrawiam i życzę weny. M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję Ci za dedykacje :)

    Co do miniaturki - mówiłam Ci już, że bardzo mi się podoba (standardowo) i właściwie odzwierciedla codzienność wielu par/małżeństw... Fajnie, że ten temat poruszyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. miniaturka naturalna, że tak powiem :) to znaczy, pozornie o codzienności, ale nastrojowa i miła dla oka. podobał mi się ten monolog Hermiony na temat ich rutynowych zajęć, fajnie to rozpisałaś ^^ szkoda, że nie ma dalszej części :PP
    buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń