środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 9

Dlatego, że rozdział 8 był bardzo krótki, wrzucam dzisiaj rozdział 9. Nic specjalnego się nie dzieje, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. Rozdział dedykuję Hermionie Riddle. Betowała oczywiście Catty :)  Ps. Tłumaczenie piosenki nie jest moje.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy weszła do pomieszczenia, usiadła na łóżku, wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Pansy.  Kobieta nie odebrała. Hermiona siedziała z komórką w ręce i zastanawiała się, czy spróbować jeszcze raz. Rozmyślenia Miony przerwał wibrujący w jej dłoni telefon.  Na ekranie wyświetlił się napis: ”Pansy”.

-Cześć-powiedziała panna Granger.

-Witaj Mionuś, w czym mogę Ci pomóc?

-Chciałabym się spotkać.

-Masz czas dzisiaj?

-Tak.

-To o dwudziestej w naszym ulubionym miejscu?

-Jasne. Pa.

-Do zobaczenia.

Miona zobaczyła, że ma ponad godzinę do wyjścia. Postanowiła wziąć relaksacyjną kąpiel z solami i pianą, w czasie, której będzie zastanawiała się, jak rozpocząć trudną rozmowę z przyjaciółką.  Po 30 minutach wyszła z łazienki, na twarzy miała lekki makijaż.  Podeszła do walizki. Wyciągnęła z niej czarną sukienkę i szpilki w tym samym kolorze. Ze smutkiem pomyślała, że to już ostatni dzwonek, jeśli chodzi o taki styl ubierania.  Do małej, czarnej torebki wrzuciła podstawowe rzeczy: chusteczki higieniczne,  okulary słoneczne, szminkę, portfel i komórkę, którą wyłączyła. Hermiona nie chciał, aby ktokolwiek przeszkadzał jej w czasie rozmowy, która ją czekała.  Zeszła na dół. W kuchni zastała państwo Zabini, którzy zajęci byli całowaniem.  Ginny zorientowała się, że nie są sami w pomieszczeniu i oderwała się od ust swojego męża.

-O Miona, właśnie miałam iść po Ciebie, bo kolacja jest już gotowa, ale po Twoim stroju wnioskuję, iż raczej dzisiaj nie będziesz jadła z nami.

-Umówiłam się z Pansy.

-O której wrócisz?

Hermiona chciała powiedzieć, że nie musi się tłumaczyć, bo jest pełnoletnia. Na szczęście w porę się ugryzła w język. Nie chciała sprawić przykrości Zabini’m, którzy bez problemu przygarnęli ją.  Mionie było przykro, że jej przyjaciele nie mają własnych dzieci, dlatego znosiła cierpliwie, ich przejawy rodzicielskie w stosunku do niej.

- Koło północy. Nie czkajcie na mnie.

-A jak wejdziesz?

-Mam klucze, które dałaś mi „na wszelki wypadek”.

-Powodzenia.

-Nie dziękuję.

Po tych słowach panna Granger opuściła domek przyjaciół i poszła na jego tyły. Tam teleportowała się do Paryża. Ruszyła w kierunku ich ulubionej kawiarenki na dach. Pansy jeszcze nie było, więc Miona usiadła przy stoliku. Z głośników zaczęła lecieć jej ulubiona piosenka.

Zaz Je Veux

Dajcie mi apartament w Ritzu,

ja go nie chcę!

Biżuterię od Chanel,

ja jej nie chcę!

Dajcie mi limuzynę,

co z nią zrobię? papalapapapala



Podarujcie mi służbę,

co z nimi zrobię?

Dworek w Neufchatel,

to nie dla mnie.

Podarujcie mi Wieżę Eiffla,

co z nią zrobię? papalapapapala



Refren:

Ja chcę miłości, radości, dobrego humoru,

to nie wasze pieniądze uczynią mnie szczęśliwą,

chcę umrzeć z ręką na sercu papalapapapala



Idźmy razem, odkrywajmy mą wolność,

zapomnijcie więc wszystkie wasze frazesy,

witajcie w mej rzeczywistości!



Mam dość waszych dobrych manier,

to za dużo dla mnie!

Ja jem rękami

i taka właśnie jestem!

Mówię otwarcie i jestem szczera

wybaczcie mi!



Kończę z hipokryzją,

ja rzucam to!

Mam dość napuszonych słów!

Patrzcie na mnie

nie chcę tych wszystkich waszych manier

i taka właśnie jestem.

(taka właśnie jestem)

papalapapapala



Refren:

Ja chcę miłości, radości, dobrego humoru, to nie wasze pieniądze uczynią mnie szczęśliwą, chcę umrzeć z ręką na sercu papalapapapala idźmy razem, odkrywajmy mą wolność, zapomnijcie więc wszystkie wasze frazesy, witajcie w mej rzeczywistości!

Gdy zabrzmiały ostatnie nuty utworu do stolika podeszła Pansy. Hermiona wstała i przytuliła się do przyjaciółki.

-Przepraszam za spóźnienie, ale poszłam jeszcze do domu po to-ręką wskazała album ze zdjęciami.

-Nic nie szkodzi. Też dopiero co przyszłam.

-O czym chciałaś porozmawiać?

W tym momencie podeszła do nich kelnerka. Obydwie panie zamówiły latte macchiato. Gdy pracownica kawiarenki poszła przygotować zamówienie, kobiety wróciły do rozmowy.

-Zaczęłam „wtajemniczać Dramione”.

-Ja też zaczęłam opowiadać Daisy o naszej przeszłości.

-Ostatnio mówiłam córce o Tobie. Dramiona chciałaby porozmawiać z Daisy.

-Jeszcze nie doszłam do tego momentu, ale obiecuję, że jak to zrobię to dam Ci znać, ok?

-Dzięki.

-Co poza tym?

-Zamieszkałam u Zabini’ch na jakiś czas. Ostatnio miałam drobne problemy zdrowotne, ale to nie jest istotne. Dramiona szykuje ślub. –Miona nie wspominała o tym, co spotkało jej córkę, aby nie denerwować Pansy, która na pewno by to mocno przeżyła.-A u Ciebie?

-Też dobrze. Za miesiąc przechodzę na emeryturę. U Daisy też w porządku. Poznała ostatnio faceta i ma nadzieję, że będzie z tego coś więcej.  Co powiesz na to, abyśmy sobie powspominały?

-Chętnie.

Podeszła do nich kelnerka z kawami. Gdy Pansy otworzyła portfel wypadła z niego zawieszka  w kształcie smoka.  Kiedy kelnerka odeszła. Pansy wzięła zawieszkę do ręki i zaczęła się nią bawić. Kobiety zapomniały, że miały oglądać album.

-Widzę, że ciągle ją masz-powiedziała Hermiona, po czym wyciągnęła spod sukienki taką samą. Zawieszka wisiała na jej szyi na czarnym rzemyku.

-Ty też-odpowiedziała przyjaciółka Miony. Wyciągnęła rękę z zawieszką w stronę Granger-Wydaje mi się, że Ty ją powinnaś mieć.

-Sądzę, że Draco by się ucieszył wiedząc, iż Ty ją masz. – powiedziała Hermiona, po czym się uśmiechnęła. –Pamiętam, jak mi dał moją. Przyniósł mi śniadanie do łóżka. Chciałam posłodzić herbatę, a w cukierniczce, zamiast cukru, była ta zawieszka. Gdy ją zobaczyłam, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Pokazał mi wtedy swoją rękę, na której, do jego czarno-białej bransoletki z muliny,  była przymocowana  taka sama zawieszka . Powiedział :” Chcę, żebyśmy mieli taki „znak naszej miłości””. Po tych słowach, wyjął z cukierniczki zawieszkę, która była przeznaczona dla mnie i przyłożył ją do swojej. Zawieszki zmieniły się w serce, w którym był napis” For ever”.  Obiecaliśmy sobie wtedy, że zawsze będziemy razem.

Pansy podsunęła Hermionie chusteczkę, gdyż panna Granger w czasie opowieści zaczęła szlochać. Podziękowała przyjaciółce i kontynuowała.

-Ja dotrzymałam słowa a on nie.

Miona przez jakiś czas się nie odzywała. Pansy nie chciała przerywać przemyśleń przyjaciółce. Ona, jak się później okazało, jako jedyna oddała całe serce Draco.  Przecież Pansy i ta trzecia wyszły potem za mąż.  Naglę Hermiona się odezwała:

-Koniec płakania. Chciałam dzisiaj porozmawiać z Tobą o Draco, ale nie chcę psuć naszego spotkania, wiec tę część rozmowy, o ile się zgodzisz, dokończymy innym razem.

-Oczywiście. Na emeryturze będę miała więcej czasu, więc mam nadzieję, że będziemy się częściej spotykać.

 -Może wreszcie uda nam się  obejrzeć album, który przyniosłaś-powiedziała Hermiona.


Jakiś czas później.

-O zobaczy tam z tyłu siedzi Agapit- zauważyła Miona.

-Imię oznacza „kochany”, a był z niego straszny i niegrzeczny potwór- dodała Pansy. Obie kobiety wybuchły śmiechem. Śmiały się tak głośno, że zwróciły uwagę  pracowników lokalu.

-Następnym razem opowiem o nim Dramionie.

Do kobiet podeszła kelnerka.

-Muszę panie prosić o opuszczenie kawiarenki, bo zamykam.

Przyjaciółki wzięły swoje rzeczy i wyszły. 

- Było wspaniale i zabawnie. Jakby ktoś mi powiedział 36 lat temu, że będziemy się dobrze bawić bez wygłupiania w barach, to bym go śmiechem zabiła.  To co, następnym razem widzimy się w Moskwie?


-Chętnie. Co do terminu, to się zdzwonimy-powiedział Pansy.


Kobiety pożegnały się. Hermiona weszła do domu przyjaciół i zastała…

3 komentarze:

  1. Świetne ! :D
    Ale znowu przerywasz w takim momencie...
    Udusić Cię to mało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu ?! Naprawdę !? Dziękuję za dedykację. Świetnie piszesz i słowo daję, że gdybym nie uwielbiała tak Twojego bloga to poprosiłabym Twoją betę o uduszenie Cię. Czekam na kolejny. M.

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku, nie cierpię zakończeń w takich momentach. kogo tam zobaczyła, ja się pytam? XD eh, po Tobie można spodziewać się wszystkiego :P poza tym oryginalny pomysł z tą pioseneczką, taki miły dodatek. a rozdział, jak zwykle, świetny :) prawie się popłakałam na tym momencie z zawieszką :3
    rzeczywiście nie dzieje się nic wielkiego, ale jest nastrojowo i klimatycznie, takie babskie pogaduszki :P podoba mi się to :)

    cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nową notkę
    pozdrawiam i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń