piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 5 cz. 1

Kilka słów na wstępie. W początkowym zamiarze rozdział ten nie miał być dzielony. Jednak doszłam do wniosku, że drugą część muszę napisać jeszcze raz. Obiecałam, że nową notkę dodam dzisiaj, więc dodaję. W drugiej części tego rozdziału poznacie m. in. jedną z sióstr.  Ten rozdział dedykuje wszystkim, dzięki którym blog ma ponad 230 wyświetleń :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hermiona popatrzyła jeszcze chwilę na suknię, po czym zeszła na dół. Zaczęła  wsadzać zdjęcia, które wybrała wczoraj do antyram.  Popatrzyła na zegarek. Okazało się, że jest dopiero 18:00. Teleportowała się do Ginny.
-Miona coś się stało?
-Chciałabym pożyczyć na moment Twojego męża.
-W czym Ci mogę pomóc?- powiedział Diabeł, wychodząc z kuchni z szklanką Ognistej w dłoni- fajnie, że chociaż to się nie zmieniło od czasów Hogwartu. Nie, jednak się zmieniło- Diabeł wcześniej pił Ognistą prosto z butelki. Twierdził, że szkoda, aby chociaż kropelka się zmarnowała zostając na ściankach szklanki. Widać dzięki żonie zmienił stosunek do tego.
-Mógłbyś  przybić mi do ściany kilka gwoździ?
-Jasne. Wezmę tylko narzędzia.( dopisek autorki: musicie wiedzieć, że Diabeł po zakończeniu Hogwartu tak pokochał mugolskie majsterkować, iż w weekendy robi to jako hobby(oczywiście odpłatnie, tylko dla kumpli Gratis))
5 minut później Blaise  skończył swoją „pracę”.
-Napijesz się czegoś?- spytała Hermiona.
-Ognistej, o ile masz jeszcze tę skrytkę.
-Oczywiście, że mam. Najpierw ukrywałam Ognistą przed Dramioną, a teraz gdy dorosła, muszę to robić przed Amelką.
-Ginny mówiła, że zaczęłaś opowiadać Drami o naszej młodości.
-Zgadza się. Dzisiaj opowiedziałam jej o Ginny. Następnym razem chcę jej opowiedzieć o Pansy. Myślisz, że jest na to gotowa?
-Na to, że jej matka w młodości wymykała się z ciocią Pansy do mugolskich barów i tańczyła w bieliźnie na rurze?- na to nigdy nie będzie gotowa.- powiedział Diabeł, głośno się śmiejąc.
-Wiesz, że nie o tym mówię.
-Sądzę, iż powinnaś jej to powiedzieć kilka lat temu.
Trzy dni później.
Hermiona i Ginny pomagały Dramionie ustalić listę gości. W końcu ślub młodszej panny Granger zbliżał się wielkimi krokami.
-Mamo uważam, że powinnyśmy zaprosić wujka Will’a.
-Zgadzam się z Tobą.
-Nigdy nie opowiadałaś mi, jak to się stało, że jesteś prawnym opiekunem wujka.
Miona i Ginny popatrzyły na siebie porozumiewawczo.
-Opowiem Ci innym razem.
-Mamo…
-No dobrze. Jak wiesz wujek Will jest młodszym bratem Twojego ojca.  Gdy byłam z Draco w siódmej klasie, nagle na lekcję eliksirów wszedł Dyrektor.
-Czy mogę poprosić Draco i Hermione?
-Dobrze.
Poszliśmy za Dubledorem trzymając się za ręce i zastanawiając się w jakiej  sprawie Dyrektor wezwał nas do siebie.
-Usiądźcie.  Muszę Was powiadomić o tragedii. Draco Twoi rodzice nie żyją.
-Jak to?
Przytuliłam się do Smoka.
-Zginęli w  wypadku samochodowym. Wiem, że dopiero teraz się o tym dowiedziałeś, ale trzeba załatwić formalności.
-Jakie formalności?- Zapytałam.
-Draco, Twoi rodzice wyznaczyli Cię w testamencie jako opiekuna Will’a w razie ich śmierci. Jednak ze względu, że byłeś karany…


-Tato był karany?
- Siedział kilka razy w Azkabanie. Opowiem Ci o tym innym  razem.

-…, że byłeś karany, nie możesz starać się o adopcję…
-Co teraz się stanie z Will’em?
-… , nie możesz starać się o adopcję sam. Jednakże gdyby Hermiona zgodziła się podpisać dokumenty z Tobą…
-Hermiono?
-Potrzebuję chwili. To wielka odpowiedzialność. Przecież Will nigdy mnie nie widział. Co jeśli mnie nie polubi?
-Kochanie Ciebie nie da się nie lubić.
-Kto to mówi?
-Bo wtedy Cię nie znałem.- w tym momencie Draco oberwał lekko łokciem w żebra.
-Czy zanim podejmę decyzję, mogę się z nim spotkać?
-Oczywiście. Chodź za mną. Momencik, to że zawracamy się dzisiaj do siebie na Ty wynika jedynie z smutnej sytuacji, od jutra wracamy do Pan/Panna.

-Gdy go zobaczyłam wiedziałam, że się zgodzę. Podzieliliśmy się z Draco dniami. W poniedziałki , środy i w piątki na zajęcia chodziłam ja, a on pilnował siedmioletniego wówczas Will’a. We wtorki i czwartki Smok był na zajęciach.  Gdy Smok wybrał ją ustaliliśmy, że Will jeden miesiąc wakacji będzie spędzał ze mną, a drugi z nim.  Zresztą ten układ nie trwał długo, bo przecież Smok umarł kilka lat później. –Zginął, jak bohater-dodała Miona w myślach.
Chwilę kobiety siedziały w ciszy.
-Dziewczyny  co Wy na to, żeby zostawić te listę i spędzić resztę dnia oglądając głupie filmy i jedząc lody?-zapytała pani Zabini.
-Okej- powiedziały jednocześnie panny Granger.
3 godziny później.
-Mam dość oglądania filmów.
-Ja też.
-Mamo opowiedziałabyś coś jeszcze?
-Ostatnio obiecałam Ci, że opowiem o cioci Pansy.
-Wiesz może co słychać u Daisy?
-Jest asystentką Ministra Magii.

C.D. N

2 komentarze:

  1. Już Ci mówiłam, że rozdział świetny...
    Rozbroił mnie ten tekst - "Chciałabym pożyczyć na moment Twojego męża." :D
    i ten:
    "Nie, jednak się zmieniło- Diabeł wcześniej pił Ognistą prosto z butelki. Twierdził, że szkoda, aby chociaż kropelka się zmarnowała zostając na ściankach szklanki. Widać dzięki żonie zmienił stosunek do tego."
    haha, szczerość :D

    Nie wiem, kiedy wstawisz kolejny rozdział, ale z góry Cię informuję, że będziesz mi go czytała przez telefon albo wysyłać w wersji sms-owej, kiedy będę piec sobie plecy na plaży :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miona tanczy na rurze z Pansy? ojej ciekawie xx
    ciekawe co jeszcze sie tam dzialo ;333
    dawaj kolejna czesc ;*
    i sory za bledy, ale pisze z tel.

    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń