W parku na
obrzeżach miasta, wśród drzew na drewnianej brązowej ławce siedziała Ona. Ubrana była w biały płaszczyk z czarnym
paskiem, do którego dobrane były ciemne buty. Wokół Niej było pełno liści we
wszystkich możliwych kolorach. Jak zawsze miała założoną nogę na nogę i
nieśmiałym wzrokiem patrzyła w Jego niebieskie oczy. Na ławce naprzeciwko
siedział On. Na garnitur miał narzucony rozpięty płaszczyk. Siedział
wyprostowany i z pewnością siebie, wręcz arogancko, patrzył w Jej brązowe oczy. Codziennie od roku
o tej samej porze siedzieli w tym
miejscu i przyglądali się sobie lecz nigdy nie rozmawiali. Tak jak każdego
dnia, przyszedł i usiadł na ławce. Siedział i czekał na Nią, jednak ona nie
przychodziła. W końcu przybyła, pół
godziny później niż zwykle , ale za to z koszykiem pełnym szyszek i kasztanów.
Usiadła na ławce koło Niego.
-Spóźniła
się Pani.
-Przepraszam,
ale gdy zobaczyłam leżące na ziemi szyszki i kasztany nie mogłam się
powstrzymać, przed zebraniem kilku.
-Co jest w
nich takiego szczególnego?
-Symbolizują
ludzi.
-Niby jak?
-Widzi Pan
ten kasztan? Niech Pan go weźmie do ręki. I co Pan czuje?
-Że ma
twardą skorupkę.
-Ale
wystarczy go lekko naciąć, żeby zobaczyć, iż w środku jest inny. Kasztan symbolizuje kobietę. Nawet
najtwardsza dyrektorka ma czasami załamanie i potrzebuje, aby ją ktoś przytulił
lub ochronił przed niebezpieczeństwem. Kasztan ma za ochroniarza łupkę, a
kobieta mężczyznę.
-A co w
takim razie z szyszką?
-Na to
pytanie mi Pan odpowie.
-Ale o co Pani
chodzi?
-Wydaje mi
się, że szyszka symbolizuje mężczyznę.
-Już chyba
wiem, o co Pani chodzi. Każdy mężczyzna ma wiele „twardych” cech, które w
połączeniu tworzą jego charakter, a więc jego samego. Czasami przychodzi
załamanie i wszystkie zasady, nawet takiego ministra, powoli się” łamią”. Zostaje jedna. Jednak, aby
na nowo szyszka mogła wyglądać, jak przedtem potrzebny jest klej, w przypadku mężczyzny miłość kobiety.
Spojrzenia
pary spotkały się. Powoli zbliżyli się do siebie i złączyli swoje wargi w
pocałunku.
Kilka lat
później na brązowiej sofie w zielonym salonie siedziało 5 letnie dziecko o
niebieskich oczach i ciemnych włosach. Na kolanach trzymało album, który miał
piękna okładkę. Pokazana na niej była ławka w parku, na której obok kasztana
leżała szyszka, a nad nią były drzewa z kolorowymi liśćmi. Na oparciu ławki
wygrawerowany był napis: „ Kochasz, gdy dajesz kawałek siebie drugiej osobie i
nie chcesz nic w zamian”.
------------------------------------------------------------------------------------------
Parę słów uzupełnienia. Draco i Hermiona na początku zostali parą, bo oboje potrzebowali osoby, która pomagała by im w ciężkich chwilach. Jednak pod wpływem czasu zakochali się w sobie i zrozumieli, że przyjemniej jest dawać coś komuś niż brać. Miniaturka zabetowana pod czujnym okiem Catty. Życzę Wam samych piątek oraz szóstek i uśmiechów w nadchodzącym tygodniu :)